wtorek, 29 grudnia 2015

nowy, inny czas ...



         Zbliża się nowy rok, więc pomyślałam, że powinnam coś zmienić w dotychczasowym życiu. Pomimo, że obecny rok był dla mnie rokiem pełnym wrażeń to jestem zawieszona w czasoprzestrzeni. Generalnie rzecz biorąc moja perfekcja jeśli chodzi o bycie super żoną, a raczej panią domu jest dla mnie delikatnie mówiąc, niekorzystna. Wizja pięknie wysprzątanego domu jest tak zakorzeniona w mojej głowie, że nie potrafię nad nią zapanować. Coraz częściej dostrzegam, że to co dla mnie było, jest najważniejsze, staje się przyczyną przewlekłego zmęczenia, frustracji. Po ciężkim dniu polerowania łazienki i kuchni jestem zła nie wiadomo na co i na kogo a właściwie to  czuję się beznadziejnie. Wszystko to przekłada się na ciągłe sprzeczki z świeżo upieczonym mężem i poczuciem winy a przede wszystkim poczucia, że jestem beznadziejną żonką...

        Dlatego nowy rok, nowe wyzwania :) Walka najcięższa, bo JA kontra JA !!! Kto wygra?? Perfekcyjna pani domu (będąca zołzą) czy troskliwa, kochająca żonka?  Jutro pierwsza próba, dzień wolny od pracy, czyli odpoczynek vs. przygotowania do sylwestra (pranie, sprzątanie, mycie okien) itp. Sprawdźcie sami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz